czwartek, 8 marca 2012

Dzień z życia mężczyzny.

Kolejny nudny dzień. Wstaję rano w pustym domu, żeby w samotności wypić ohydną niesłodzoną kawę. Pytasz czemu nie posłodzę? Nie mam cukru w domu, jak zwykle zapomniałem. Idę do kuchni zrobić śniadanie. Choć lodówka świeci pustkami, znajduję kilka plasterków szynki i jogurt owocowy. Z jogurtu zdecydowanie rezygnuję - data ważności wskazuje, że znajdujące się w środku kultury bakterii zdążyły już wynaleźć koło. Tak, kanapki z szynką - cóż za błyskotliwy pomysł! Chleb już zdążył lekko sczerstwieć, ale to nic, jeszcze da się ugryźć bez konieczności odwiedzania dentysty.
Co by tu dzisiaj zrobić?
Wiem, telewizor. Tak jest, kochani, wygodny fotel, pięćdziesięciocalowy LCD, 250 odkodowanych kanałów i zimne piwo to święty Graal męskiego istnienia. Rozkładam się wygodnie przeskakując między kanałami w poszukiwaniu czegoś interesującego. Wiadomości, mecz, kreskówka, mecz, horror, komedia, mecz, jakiś kabaret, snooker, mecz, ulubiony serial, mecz. Klik. Wyłączam, nic nie ma.
Dawno nie byłem na zakupach, a może by tak wyskoczyć na miasto? Szybko wciągam jeansy, zakładam t-shirt, jeszcze tylko buty, kurtka i w drogę! Pierwsze napotkane centrum handlowe zieje pustkami. Śladowe ilości facetów krążących szybko od sklepu do sklepu oznaczają, że większość ludzi czeka w domu na wypłatę. I na co ona komu? Czynsz, opłaty, benzyna, czasem jakaś pizza - na więcej się nie wydaje, bo i nie ma na co. Kupować ciuchy? Przecież mam jeszcze trzy sprane koszule, dwie pary jeansów, jakieś bokserki i jedenaście skarpetek. Że kosmetyki? A po co mam się pindrzyć skoro i tak 90% czasu spędzam w domu żrąc chipsy i pijąc colę przed monitorem? Na imprezy nie chodzę, bo tam i tak wszyscy piją na umór, nikt nie tańczy, bo i nie ma z kim. A w domu też się można kulturalnie napić. I mecz też jest.
Poszedłbym do kina. Z kumplami naturalnie, przecież że nie sam. Akurat grają jakiś dobry horror, prawie pusta sala, będzie niezły ubaw. W kinie klimatyzacja jak zwykle odkręcona na maksa, pizga jak w kieleckim, ale siedzimy twardo, no bo jak to tak, żeby chłop z chłopem się tulił, nie? Film ewidentnie przereklamowany. Może byłby ciekawszy, gdybym obejrzał go sam, bo z kumplami jak to z kumplami, nieważne czy horror czy komedia - i tak siedzisz i się śmiejesz.
Pora wracać do domu. Godzinka na fejsie, pogram w Fifę, posłucham głośno muzyki, bo, chwała Bogu, nikt nie dostaje od tego migreny. Jak co wieczór nachodzą mnie mdłe i dołujące refleksje na temat wszędobylskiej, panoszącej się rutyny.
Tak mija kolejny nudny dzień.
Kolejny nudny, samotny, smutny dzień.
Dzień bez kobiet.


Z dedykacją dla wszystkich kochanych pań,
bo życie z Wami to niejednokrotnie wielka bolączka,
krzyk, płacz i zgrzytanie zębów,
ale właśnie dzięki temu świat każdego faceta
nabiera niezwykłych barw.
Dziękujemy za to, że mamy kogo przepraszać za nasze wybryki,
że mamy komu kupować kwiaty,
że mamy do kogo się przytulić,
że mamy kogo całować,
że mamy komu kupować prezenty bez okazji,
że mamy kogo przepuszczać w drzwiach,
że mamy gdzie zawiesić oko
i mamy komu z oczu ocierać łzy,
że mamy komu powiesić płaszcz w wykwintnej restauracji,
że mamy przed kim się popisywać,
że mamy kogo złapać za rękę,
że mamy z kim iść do kina,
że mamy o kogo się troszczyć
i kogoś, kto zatroszczy się o nas,
że mamy przez kogo się denerwować
i mamy kogoś do denerwowania,
że mamy kogoś kto może nas pokochać
i mamy kogoś do kochania.